My life
czwartek, 27 marca 2014
niedziela, 2 marca 2014
niedziela, 9 lutego 2014
KOLEJNA CZĄSTKA MOJEJ TWÓRCZOŚCI. CO SĄDZICIE? PISZCIE W KOMENTARZU.
Cena wolności
„Chcieli być wolni i
wolność sobie zawdzięczać. To była ich teraźniejszość, ich młodość. Walczyli
wierząc, że to, co robią, ma sens. Dziś historia oddaje im honor, choć latem
44-go nie dbali o zaszczyty…”
***
-Jutro o 17.00 ?
- Jutro o 17.00.
***
Idę przez ulicę. Wokół walają się gruzy. Nagle słyszę alarm:
„Łapanka!”. Nie zdążę się już schować. Ustawiam się równo pod ścianą razem z
innymi przechodniami. Zapomniałam dokumentów. Podchodzi Niemiec. Wyciąga rękę
po papiery.
- Nie mam – mówię.
- Dobrze, jeżeli odpowiesz na moje pytanie, puszczę cię
wolno. Byłaś jednym z żołnierzy walczących w Warszawie od sierpnia do
października 1944 roku?
Przed oczami stanęły mi wydarzenia sprzed kilku miesięcy.
Osunęłam się pod ścianę i zaczęłam płakać. A Niemiec patrzył na mnie i patrzył…
***
01.08.1944 roku. Godzina 17, godzina „W”. Komendant Okręgu
Warszawskiego AK płk Antoni Chruściel, pseu. „Monter”, który ogłosił Powstanie,
ruszył do walki. Wcześniej każdy żołnierz musiał złożyć przysięgę. W sumie
23000 powstańców. Słabo uzbrojonych powstańców. Mieli tylko 1000 karabinów, 300
pistoletów maszynowych, 25000 granatników i 1700 pistoletów, a także 60
ręcznych i 35 karabinów
przeciwpancernych. Tak oto tylko co dziesiąty powstaniec był uzbrojony. Kiedy
szło się ulicą, było słychać słowa:
>>Pałacyk Michla, Żytnia, Wola
bronią
jej chłopcy spod „Parasola”
choć na „tygrysy” mają „visy”
to
Warszawiaki, fajne chłopaki są.<<
63 dni ciężkich powstańczych walk. Ona też odniosła tam
swoją rolę. Najpierw działała w konspiracji, potem podjęła walkę w Powstaniu.
Akcje, łapanki – już tyle przeszła, tyle przeżyła. Tragiczne dni sierpnia
mijały bardzo szybko. Po 63 dniach wszystko było już wiadome. 02.10.1944 roku o
godz. 19 padły ostatnie strzały w stolicy. Koniec powstania. Klęska. Za 63 dni
wolności trzeba było zapłacić niemałą cenę. Zginęło 16000 cywilów i 20000
powstańców, a pół miliona osób wypędzono z miasta. Warszawa zniszczona w 90%.
Wszędzie walały się gruzy.
***
- No i ? Czekam na
odpowiedź! – Niemiec zaczął się niecierpliwić. Chwycił mnie za rękę i podniósł
do góry.
- Tak…
- No i po co… Tyle osób zabiliśmy i tak przegraliście. Czy
był, więc jakiś sens podejmowania tak nierównej walki ?
- Był… Istnieją takie wartości, którym człowiek powinien
służyć bez względu na cenę. – słowa, które wypowiadam, dodają mi odwagi. –
Świadomość klęski nie jest tu usprawiedliwieniem bierności. Do takich wartości
należy wolność, choć jej wybór może stać się wyborem postawy w jakiej się
umiera.
- Święte słowa! – ktoś krzyknął. Padł strzał.
***
- Patrzcie, rana postrzałowa w głowę. Musieli ją złapać.
Młoda była. Pochowajmy ją w jakimś przyzwoitym miejscu…
środa, 29 stycznia 2014
SPECJALNIE DLA WAS WSTAWIAM MOJE NAJNOWSZE OPOWIADANIE :) SAMI OCEŃCIE CZY JEST DOBRE CZY ZŁE. CZEKAM NA KOMENTARZE :)
„Śnić
i zabijać”
Nagle zaczyna ją gonić
ogromny tygrys. Ucieka, ale nie ma gdzie się schronić. Wbiega w ślepą uliczkę.
Potwór jest coraz bliżej. Dziewczyna już czuje jego oddech na swoim ciele. Już
widzi jego lśniące w blasku księżyca zęby. Już żegna się ze swoim życiem…
***
Obudziłam się zlana
potem. Znów koszmar. I tak od tygodnia. Nie oglądam horrorów, nie czytam też za
wiele książek, a moje sny przerażają mnie coraz bardziej. Jeszcze kilka dni, a
popadnę w paranoję. Nie chcę kłaść się spać pełna strachu. Każda noc jest dla
mnie udręką. Każda noc to jedna wielka niewiadoma.
***
Jest noc. Ciemność
przecina światło latarni. Dziewczyna Wraca z imprezy. Słyszy za sobą czyjeś
kroki. Odwraca się, ale nikt za nią nie idzie. Po chwili obok swojego cienia
zauważa obcy cień. Odwraca się. Nic. Stwierdza, że za dużo wypiła i umysł płata
jej figle. Nagle zamiera. Przed nią stoi wysoki mężczyzna o śnieżnej cerze. Z
ust wystają mu dwa kły. Łapie dziewczynę i zatapia swoje zęby w jej szyi, a ona
nie ma siły krzyczeć, nie ma siły się ratować…
***
Znów budzę się cała
mokra. Minął miesiąc, a koszmary nie ustają. Zauważyłam ostatnio, że boję się
nawet mojego kota, gdy znienacka przychodzi i kładzie się obok mnie, a ja mam
ochotę przed nim uciec. W szkole nie odzywam się do nikogo. Wszyscy stali się
dla mnie obcy. Czasem wydaje mi się, że oni tylko czyhają na moje życie.
Rodzice o niczym nie wiedzą. Zresztą i tak nie zainteresowaliby się tym, co się
ze mną dzieje…
***
Potknęła się i upadła.
Mężczyzna z tasakiem w ręku szybkom ją dogonił i złapał. Zabrał ją do swojego
warsztatu i przywiązał do fotela. Najpierw ściął jej długie kasztanowe włosy.
Potem położył ją na stole i …
***
Od tygodnia nie chodzę
do szkoły. Co więcej i z pokoju, tylko do toalety i z powrotem. Wszystkim dookoła
mówię, że bardzo źle się czuję. Nie jem, nie śpię. Boję się choć na chwilę
zamknąć oczy. W moim umyśle krążą setki twarzy wampirów, potworów, zabitych
dziewczyn. Nie chcę nikomu zrobić krzywdy. A może to niedługo przejdzie?
***
To ja zabiłam te
dzieci…
Halloween. Rodzice
wyszli. Zostałam sama w domu, a one akurat zapukały do moich drzwi. Nie
rozumiem, dlaczego w ogóle im otworzyłam. „Cukierek albo psikus”. Zaprosiłam je
do środka. „Będzie dobrze” powtarzałam w myślach. Nie wiem, co się ze mną
stało. Chwyciłam nóż i … Nienawidzę siebie za to, co zrobiłam, dlatego i ze
sobą musiałam skończyć…
***
Stałam się taka jak
postacie z moich snów i teraz sama w nich przebywam. Zostałam uwięziona w
nocnych koszmarach na wieki. To kara. Teraz ja zabijam, teraz mnie się boją…
Teraz boję się sama siebie. Bo gdy umysł śpi, budzą się demony.
Huuuuuuuuuuuuuuura!!!!!!!!!!!!!!!!!! Udało się, jest 4 z polskiego, jest 4,67 na semestr. No właśnie semestr. Ledwie zaczął się nowy, a już nauczyciele męczą. Ciężkie jest życie ucznia. Ja do ferii mam daleko, bo dopiero od 17 lutego :( Źle nie jest. Jutro idę do filharmonii, a w sobotę do kina na "American hustle" z moją przyjaciółka. Pozdrowienia dla niej :)
Zima trzyma i nie odpuszcza], ale ja was wszystkich gorąco pozdrawiam. U mnie dziś tylko minus 10 stopni, a obrazek na pocieszenie :)
Zima trzyma i nie odpuszcza], ale ja was wszystkich gorąco pozdrawiam. U mnie dziś tylko minus 10 stopni, a obrazek na pocieszenie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)